Z Cyklu - Q jak Quality
Bajka o Herbacianej Chwili
W popołudniowym słońcu, na tarasie wygrzewa się
rodzina Ziółkowskich. Dzieci: Rozmaryn, Miętka, Melissa i EStragon. - Gdzie się
podział Tata Majeranek? Smutno mi bez niego – to mała Melissa.
- Ta jak zwykle, słabo kontaktuje – odzywa się
stojąca w drzwiach najstarsza córka Bazylia – Dzisiaj piątek, ma dyżur w
kuchni. Pilnuje smaku barszczu.
- Tak, tak pewnie wnet wróci. Nad wszystkimi czuwa
Mama Szałwia, pilnująca od strony ogrodu wejścia na taras. -A godzinę, jaką
masz Czasiku?
Wszyscy niecierpliwie czekają na Herbacianą Chwilę. A
EStragon jest zakochany w jednej z Ćmielowskich Filiżanek – Sasance.
- Za 5 minutek będę miał piątą – dochodzi ze ściany
jadalni gruby głos Czasika.
- Czy ktoś wie, czy Różyczki już idą? – O, nie ma
Wazonika!- Młody WiateRek biega po trasie z niepokojem.
Tymczasem Wazonik spokojnie stoi sobie na parapecie,
obok Konewki. Wie, że Herbaciana Chwila bez niego się nie obejdzie. Czeka na
znak. Tymczasem rozmawia z Konewką o kolorach kwiatów, jakie gościł. Wazonik
najsłodziej wspomina Niezapominajki oraz Konwalie. Nikt jeszcze o tym nie wie,
ale kocha się w Niezapominajkach rosnących pod CZereśnią. Kiedy tylko przymknie powieki zaraz widzi ich
delikatne, bławatne płateczki z drobniutkimi różowymi kropeczkami. Uwielbia
obejmować sobą ich smukłe łodyżki i potargane listeczki. A Konwalii to się
wstydzi. Konwalie, które u niego były miały sztywne, mocne łodygi i takie
bardzo białe, upojne dzwoneczki. Nigdy nie wie czy ma wystarczająco czysto za
uszkiem, czy woda na pewno przejrzysta i czy w ogóle godzien jest takiej
arystokracji.
Tymczasem nadchodzą Różyczki. Dziś herbaciane. Za
nimi tanecznym krokiem zbliża się też Kremowa Serweta.
- Witamy, witamy – chylą listeczki Ziółkowscy – czy
zapach Państwu odpowiada?
- Tak. Dzisiaj, co prawda jest bardzo dużo
gruszkowego, ale Gruszki mają teraz swoją porę roku.
- Różyczki są zachwycające, Różyczki są piękniejące –
podśpiewuje wesoło Kremowa Serweta. Wazoniku miły gdzieśmy cię zgubiły.
- Witam piękne panie. Zapraszam do środka. Czy woda
nie za ciepła? – Nachyla się gościnnie Wazonik. Różyczki wślizgują się zwinnie.
– Czy wygodnie?
- Taaak. Wybornie. Jeszcze tylko rozłożymy płatki i
będziemy gotowe. Różyczki wyciągają łodyżki, jeszcze tylko odrobina różanego
pudru i już włączyły zapach.
- Ach! Wszyscy rozszerzają płuca i częstują się
łagodnym, słodkim aromatem. – Delicje! Jak błogo! – Wszyscy oddychają pełną
piersią.
I wtem muślinowe Firanki drgnęły. To WiateRek rozwiał
ich poły.
-Idzie, idzie – piszczą cichutko mali Ziółkowscy.
Tak, z dostojeństwem władcy zbliża się Ćmielowski Dzbanek z herbatą. Czasik
wybija piątą. Herbaciana Chwila. Ćmielowskie Filiżanki leżące na spodeczkach obudziły
się i wygładzają swoje porcelanowe suknie, prostują złote paseczki. Wszystko
gotowe. Aaa, właśnie, że nie. Za Dzbankiem czai się spóźniony Tata Majeranek i
Spodeczek z Konfiturami z róży.
- No spóźniliśmy się, bo…– próbują się tłumaczyć.
-Ciii, bo umknie Czarowna Chwila – karci Mama
Szałwia.
Nikt, więc nie zwraca już uwagi na minutowe
spóźnienie Szarlotki. Właściwie, to ta jest usprawiedliwiona. Musiała „dojść” w
piekarniku.
Herbaciana Chwila rozsiadła się wygodnie. Uniosła
Ćmielowski Dzbanek i spokojnie nalała sobie herbatki do Ćmielowskiej Filiżanki,
zaczerpnęła jej łyk i otarła Serwetką usta. Różana Konfitura poruszyła się
niecierpliwie. Czy przyjdzie na nią pora? Przyszła. Maleńka Łyżeczka już jest w
spodeczku. Różyczki w wazonie puchną z dumy. Rozmaryn rozgląda się po minach
innych. Ma dziś za zadanie dodać odrobinę swojego zapachu do kompozycji, która
unosi się nad tarasem. Herbaciana Chwila to bardzo lubi. Ćmielowskie Filiżanki
nie mogą się wręcz opanować przed wchłonięciem całego ciepła i aromatu herbaty.
Sasanka przytula swoje uszko. Młody
Estragon uśmiecha się do niej słodko. Ooo! Muzyka. Zabrzmiał Puccini. Mgiełka z
herbaty otoczyła wszystkich. Są w niej czarodziejska różdżka, zapach Chanel 19,
marzenia o Niezapominajkach i kufer ze złotem.
______________________________________________________
Z lubością głaszczę kocyk i zastanawiam się czy na
pewno oddałam po wiośnie mój trencz do czyszczenia. Czyżby zbliżał się czas na
gorącą herbatkę z imbirem parzoną w naszym ćmielowskim dzbanku? Ciągle szukam porcelany, kiedy chcę się napić
kawki bądź herbatki i filiżanki koniecznie, nie kubka. Urocze jest to, że nasza
"porcelana" to według skojarzeń włoskiego żeglarza „porceletta”. Tak
to kształt amuletów z muszli ślimaków wpłynął na nazwę porcelanowych czar na
moją herbatkę.
Od dawna fascynują mnie, nasz polski Bolesławiec i
Ćmielów. Taki mam plan, że serwis z Bolesławca będzie mi służył do posiłków w
ogrodzie a Ćmielów w salonie. Póki, co króluje u mnie Ćmielów. Dzięki
nowoczesnemu designowi Marka Cecuły z ćmielowskiego Design Studio również
dzisiejszy dwudziestoparolatkowie konsumują na polskiej porcelanie. Jego
kształt jest kompatybilny z wyobraźnią pokolenia Y, Z i X chyba też.
Z Cyklu - Q jak Quality
Bajka o Herbacianej Chwili
Z lubością głaszczę kocyk i zastanawiam się czy na pewno oddałam po wiośnie mój trencz do czyszczenia. Czyżby zbliżał się czas na gorącą herbatkę z imbirem parzoną w naszym ćmielowskim dzbanku? Ciągle szukam porcelany, kiedy chcę się napić kawki bądź herbatki i filiżanki koniecznie, nie kubka. Urocze jest to, że nasza "porcelana" to według skojarzeń włoskiego żeglarza „porceletta”. Tak to kształt amuletów z muszli ślimaków wpłynął na nazwę porcelanowych czar na moją herbatkę.